Umysł chce uniknąć wysiłku, dlatego wprowadzanie nowości nie jest takie proste. Wymówka "nie chce mi się" u mnie króluje wymiennie z "i po co to wszystko", "jaki sens się męczyć", "nie mam siły".
Była kiedyś mowa o rejestrze czasu i o tym, jak jego wypełnianie pozwala później spojrzeć na sprawy z perspektywy, wywnioskować ważne rzeczy. Podobnie stanie się, jak podda się monitoringowi codzienną aktywność związaną z żywieniem lub/i sportem.
"Ustalasz cel, działasz, kontrolujesz efekty dzięki dziennikom, wprowadzasz modyfikacje do działań, aż wreszcie osiągasz cel." (Edyta Zając "30 dni do zmian")
Takie dzienniki pokażą Ci Twoje nawyki.
OK. Rejestr czasu, rejestr pożerania i rejestr ruchu. Pierwszy ok, drugi jak cię mogę, trzeci no nie bardzo, bo ja się w zasadzie przestałam ruszać. Muszę zacząć? Dużo "muszę zacząć"...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz