wtorek, 27 lipca 2021

Farby do włosów, cz.3

 Rosły, rosły, rosły. Farbowane farbą Joanna Multi Cream Color Farba nr 33 Naturalny Blond. I naprawdę wygląda naturalnie, prawda? Zaraz po farbowaniu jest lekko ciemniejszy, a potem rozjaśnia się i w efekcie jest taki właśnie fajny, dlatego przytrzymałam się tej farby na bardzo długo. Włosy wyglądają bardzo naturalnie. Chyba jest już inna pani na opakowaniu, ja miałam zapas tej farby. Kolor po spraniu jest nieco jaśniejszy niż na fotce, poniżej różne odsłony włosów z tą farbą i to włosów długo nią farbowanych, więc bez żadnych naleciałości z poprzednich farbowań czymś innym.




I w świetle zewnętrznym. Bardzo ładny kolor. 



Ale jak zwykle przyszedł czas na zmiany - miała być Joanna 44 ale... nie było w sklepie, w którym robiłam zakupy :D Więc jest  Joanna Naturia Farba nr 221 Jesienny Liść. 

Już kiedyś go nosiłam i byłam zadowolona i się nawet trochę odgrażałam, że jak wrócę do rudości to do tej farby. No to jest - kolor tuż po farbowaniu - w różnych pomieszczeniach:




Na zewnątrz jeszcze nie miałam okazji robić, jedna jakaś fotka jest: 


Za jakiś czas dorzucę zdjęć, kolor się troszkę utleni, troszkę spierze, zobaczymy jak będzie wyglądał. Farba kładziona była na farbę Joanna 33 oczywiście, odrost był półtora centymetra. Wygląda nieźle. Pa!!

piątek, 23 lipca 2021

Low energy

Zdawałoby się, że lato, nauczycielskie wakacje, że wreszcie, że tyle można zrobić, bo jest na to czas. Rok w rok łapię się w ciągu roku na te właśnie przyszłościowe, lipcowo-sierpniowe mrzonki. Nic z tego w żadnym roku nie wyszło, bo rozleniwienie swoje robi, brak bacika nad sobą swoje robi, temperatura swoje robi i od tego nie ma jak uciec. Człowiek nie ma czym oddychać, a jak już ma, to odpoczywa od tego, ze wcześniej nie miał. Nocki dają kiepski sen, bo gorąco albo hałasy za oknem. Na blokowisku ludzie się bawią z alkoholem, cisza nocna nie istnieje. 

No dobrze - czy to jest szukanie wymówek? 

W tej właśnie chwili rozpoczynam pakowanie na 3- dniowy wyjazd sportowo-taneczny. Czy czuję uskrzydlenie radość i bieganie po domu z fatałaszkami? Nie, czuję się jak w mule jakimś. Czytałam poprzedni wpis - moc rzeczy czeka, żeby się za nie zabrać. I wcale nie są to przykre rzeczy, to czemu zwlekam? Czy to nawyk? 

OK, jest 7:30, o 14:00 wyjazd. Czeka mnie jeszcze wycieczka do sklepu. Zróbmy tak, żeby o 9:00 wyjść z domu będąc wstępnie spakowaną, żeby wiedzieć, po co w ogóle idę do sklepu. Ehhhhhhhhhhhhh. Zważyłam się, podlałam kwiatki, teraz bym coś zjadła. Skąd ten low energy? Czyżby z tych wszystkich zaniechań? No to skąd zaniechania??? Trzeba naszykować listę, żeby spisać co potrzebne. O kocie kłaczki, posprzątać, matko jak tu jest brudno, jaki nieporządek... Ale to syzyfowa praca, to się nigdy nie kończy przecież. OK, wyjazd. Zbiorę tylko te fruwające koty... O, waga. Ważę 64,5 kg. Nieźle, myślałam, że dużo więcej. 

 OK. To pakowanie. Może skoro siedzę w piżamie, to pomyślę sobie jak powinna wyglądać rutyna dnia i kolejno te rzeczy będę wkładać do torby? 

  • No to piżama musi być. Jest. Moja ulubiona, czyściutka. 
  • Łazienka, liczę na to, że toilet paper tam będzie, w razie gdyby  nie, to paka chusteczek higienicznych da radę. 
  • Kobiece środki higieniczne na wszelki wypadek.
  • Na listę - antyperspirant, bo obecny się kończy.
  • Czymś trzeba umyć buzię - żel pod prysznic. Buteleczki podróżne. Żel jest. 
  • Mały ręcznik.
  • Szczotka do włosów. 
  • Odżywka do włosów - zrobienie warkocza dobieranego samodzielnie wymaga krzepy w rękach.
  • Grzebień.
  • Gumki do włosów, spinki. 
I już czuję, że wpadłam we flow pakowania. Już działam z energią, ufff.
  • Retinol.
  • Ziaja z witaminą C - krem
  • Filtr przeciwsłoneczny z witaminą C - Ziaja.
  • Ochronna maść z witaminą A - gojąca otarcia czy oparzenia, dobrze służy też jako błyszczyk do ust.
  • Szczotka do zębów, pasta do zębów, nitka dentystyczna. 
  • (Maszynka do golenia)
  • Nożyczki, plaster.
  • Makijaż (Fluid, kredka do brwi i oczu, cień do brwi i powiek. tusz do rzęs, lusterko)
Czas na ubrania... oj, tego nie lubię.
  • Piżama już jest
  • Bielizna 
  • Komplety ubrań, tu: sukienka, stopki; krótkie spodenki/długie spodnie sportowe, top sportowy, koszulki, bluza od dresu; granatowy kombinezon; opalacz; szorty, koszula z długim rękawem, tyle. Nie biorę kurtki przeciwdeszczowej oraz nakrycia głowy.  
  • Buty: sportowe, po domu, do tańczenia
Podsumujmy czas wieczorny/wolny
  • Telefon i ładowarka
  • Kindle i ładowarka
  • Słuchawki!!!!!!!!!!!!!
  • Pamiętnik
  • Książka
  • Leki: ibuprom, amol, maści jakieś, tantum verde
  • Koreczki do uszu
  • Myjka do twarzy, masażer do twarzy
  • Szampon do włosów
  • Krem do stóp, pumeks 
Idę do sklepu.

czwartek, 8 lipca 2021

PROJEKT 1001 - raport 414

Od 20 maja 2020 trwa PROJEKT 1001. Tu można przeczytać o jego głównych założeniach, genezie, itp. 
Tu raport 350 , liczba po słowie "raport" określa ile dni minęło od początku trwania do tej chwili. 

kalkulator ilości dni - przydatne narzędzie

08 lipca 2021, za nami  414 ze 1001 dni PROJEKTU 1001.

1. Przyjazne i czyste mieszkanie. Baruję się z pozbywaniem rzeczy, chwytam byka za rogi, decyduję co zostaje, co idzie. Jest sporo wykładów w internecie w temacie hordingu czyli zbieractwa. Jasne, że moja zbyt duża ilość rzeczy to jeszcze nie zbieractwo, ale kurczowe trzymanie się tych rzeczy w mojej opinii zdrowe nie jest. Ubrania lecą do wyrzucenia dość ładnie. Przestrzeń mieszkania wydzielam strefom - na przykład pracy, lektury, dbania o siebie. Czasem zagłębienie się w jakieś dawno nieotwierane pudło robi wręcz przykrość, ale po wszystkim jest jednak zadowolenie i duma z podjętego wysiłku i rezultatu - czystości - świadomości co takiego zabiera mi przestrzeń, likwidacji pudeł, zwalnianie półek, szafek, miejsca. Jest ok, będzie jeszcze lepiej. Wszystkich rzeczy zliczać nie będę, żeby bawić się w minimalizm 200 sztuk czy w coś innego równie dziwnego. Marzeniem byłoby móc spakować cały dobytek w jedną walizkę - to są te gwiazdy w które należy celować. Do gwiazd nie dolecę, ale w mieszkaniu będę mieć porządek, miejsce zajmować będą rzeczy z których korzystam oraz będę mieć pełną świadomość co takiego posiadam i co zabiera miejsce w różnych w zakamarkach.   

Sporo rzeczy przybywa mimo wszystko w wyniku zakupów. Szczególnie ciekawa jest sprawa wyprzedaży w drogeriach i zbieranie 10 butelki szamponu, bo poprzednich 5 jeszcze nie wykorzystałam. Cała półka kosmetycznych zapasów nie jest niby tym samym co stare ubrania, których nigdy nie założę, ale jednak miejsce jest zajęte... 

No nic, nie mam tu chyba jasno określonych celów co bym chciała uzyskać. Mam niejasną wizję własnie porządku i podziału mieszkania na sfery, w których jest przestrzennie i trzymane są tam rzeczy dobrej jakości i na pewno używane w ramach codzienności.

Książki wyfruwają powolutku, sztuka, druga sztuka, kilka. Pomalutku, powolutku, nie tracić z oczu celu.
Niech każdą przeczytaną książkę zrecenzuję i zdecyduję czy jest tak dobra, żeby chcieć dać jej miejsce w moim domu, a może jest dostępna w kindle?? Jest oddzielny projekt dotyczący książek - tutaj sprawa kumulowania rzeczy się załącza w ramach ogarniania mieszkania jednak. 

2. Szycie toreb, schowków, kieszeni. Jeszcze ciągle tli się chęć na to. 

3. Szachy Ranking - 1152 Dążenie - 1400. Gram, ćwiczę, przegrywam, wygrywam. Będzie 1400. 



4. Nauczanie  Zrealizowane, w toku. Uczę matematyki w szkole podstawowej w klasach IV-VIII. Obecnie korzystam z wakacji z chęcią przygotowania bazy pod cały przyszły rok jeśli chodzi o sprawdziany, prace domowe, ciekawe zadania, konkursy. Współpracuję z serwisem Matzoo

5. Frywolitka i makrama. Zamówienie mam na kolczyki. Czarne. Jak tylko udziergam, wrzucę tu zdjęcia. Mam też do dokończenia rozpoczętą makramę w szarościach. Czeka. 

6. Książki Słucham w audiotece audiobooka "12 życiowych zasad -= antidotum na chaos" Jordana Petersona.
Przed snem, jak jestem przytomna lub o poranku jak nie jestem czytam "Jak się nie rozstać a jeśli rozstać to jak?" Katarzyny Miller i Suzan Giżyńskiej. To znów o tym, ze trzeba myśleć o sobie, budować swój świat, niezależność. Partner jest tylko jednym z pokoi w zamku, a nie całym zamkiem czy gorzej - całym światem. Jak sobie pójdzie ma się nic nie stać złego, świat ma istnieć dalej, ludzie istnieć dalej, przyjemności istnieć dalej. Odejście partnera nie ma być końcem świata.   


7. Relacje i związek. Jestem w szczęśliwym związku. Tak to czuję, tak to widzę, tak to oceniam. Relacje z ludźmi też mają się dobrze, jestem w kontakcie z ludźmi, jestem w relacjach, jest serdecznie i wesoło. Dobrze, to dobry kierunek. EDIT: 07.08.2021 nie jestem już w związku i tu się zastanawiam jakie są kryteria tego, że związek jest szczęśliwy, wydawał mi się dobry, dużo rozmawialiśmy, mogliśmy rozmawiać o wszystkim, było dużo wrażliwości na siebie i dawania siebie w tej relacji, a jednak nie wyszło. Co poszło nie tak? Mimo wszystko to był bardzo dobry rok i jestem wdzięczna za to co się działo. 

8. Kalendarze Jest kalendarz wieloletni, uzupełniany, nie siedziałam nad nimi niezależnie, żeby dopiąć projekt. On jest wisi, tak ma być na razie, z tego nie rezygnuję. Mój ukochany kalendarz torebkowy to kalendarz mini firmy Michalczyk i Prokop. Jak znajdę foty to wkleję, no najlepszy kalendarz na świecie. 

9. Ubrania, role, tożsamości, style. Cały czas doszlifowuję siebie i robi mi się zestaw ubrań ulubionych. Duże męskie koszule, np. białe do wąskich spodni albo sukienek - to ja. 

10. Języki obce Z Mondly - japoński. Od początku tygodnia dzień po dniu. Mamy czawrtek. W lipcu przepuściłam jak na razie 1 dzień. 

11. Ciało. RUCH - W sierpniu na obozie aikido mam zdawać swój pierwszy egzamin na 6 KYU. Kije są super, zakupiłam 2 porządne firmy Hokkaido, no i co, ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. EDIT 07.08.2021: Wypisałam się z aikido. Ostatecznie.
Będę kierować umysł na łuk też. - to w ramach ćwiczeń umysłu bardziej chyba. W ramach ruchu, doświadczeń, próbowania nowego, oswajania nowego, zakupiłam rolki i zaczełam jeździć i się szkolić w towarzystwie instruktora. Lęk jest przed upadkiem. No ale jeżdżę kiedy mogę i przełamuję się.  Do wymagań codziennych wrzucam 8 min ABS, 8 min BUNS, 8 min STRETCH oraz 100 przysiadów. To naprawdę nie jest dużo, a jednak nie zawsze dokonuję tych rzeczy, ja nie wiem czemu. Rozciąganie z Adee jest super, ale samo zajmuje z godzinę. Doba nie jest z gumy, a ja nie jestem zorganizowana tak, żeby odhaczać pyk pyk pyk sprawy z listy i z zadowoleniem patrzeć za siebie. Czasem sama lista mnie przywali i po prostu leżę a czas tyka, a lista sobie wisi. I najbardziej niestety bolą zobowiązania wobec innych, bo nie chcę zawieść, mniej niż wobec siebie, a to przecież moje życie. A jeszcze jest tak gorąco, że nie chce się nic.

PIELĘGNACJA - Włosy dostały moc odżywek, olejków, masek, wyglądają dobrze, rosną. Są farbowane farbą joanna 33, bo wygląda najnaturalniej ze wszystkich farb jakie kiedykolwiek stosowałam. Paznokcie są zaniedbane, bo ciągle gdzieś łapy wsadzam, sprzątam, odkurzam, myję. Nie wiem czy będzie czas, że będą piękne i zadbane. Nigdy nie robiłam hybryd, nie mam parcia na to. No i ciało, hmmm, 65 kg, zjechałam z 68 kg, źle nie jest, może być lepiej, nad wagę pracuję, nad kształtem poprzez sport też, ciagle jeszcze jędrność skóry mam pod obserwacją. Czego to ciało potrzebuje, żeby nie osłabiały się włókna kolagenowe, żeby skóra była gładka i jędrna, a celulit najlepiej nie istniał?

12. Wiedźmia kuchnia DIETA - chyba bardziej styl życia. Odmawiam mąki, ograniczam cukier i różne przetworzone cuda. Mięsa nie jem dużo, nieco serów, ale obserwuję się czy to mi służy. Jem pomidory, ogórki - kiszonki, sałaty, dobrej jakości oliwy. Kupiłam wagę, kontroluję się w weekendy.  Idę czasem w kierunku ketozy na tydzień czy dwa, bo jak się nie da po dobroci, to da się siłą. Nie chcę na sobie złogów tłuszczu, nie jest mi to potrzebne. Potrzebuję witamin, dobrych tłuszczów, dobrych składników w moim ciele. Nie palę, nie piję, nie używam substancji zakazanych. Szukam diety, która utrzyma moje ciało jak najdłużej w dobrej kondycji i dobrym wyglądzie mimo moich lat. 44 już żyję.