Hej.
Jak idzie?
Przesłanie dnia drugiego: nikt Cię nie uratuje.
Hm, brzmi strasznie, nie zjawi się wróżka, nie przybędzie książę na białym koniu, na czarnym też nie, matka chrzestna czarodziejska też nie.
Oczekiwanie, że KTOŚ zmieni Ci (mi też) świat, da przetrwanie, bezpieczeństwo - po dorosłemu pieniądze - to jest to myślenie dziecka. Może dorośli to tylko przedszkolaki w przebraniu dorosłych? Ciekawa perspektywa patrzenia.
Trochę się zamotałam z tym "da pieniądze". Wymiana tu jest kluczowa, czy nie? W książce Pani Edyty czytam, że wg Freuda człowiek potrzebuje do szczęścia pracy i miłości. Hm. I dobrych leków. :D
Pani Edyta dodaje tu jeszcze rozwijanie umiejętności, wiedzy i kompetencji. To robię nałogowo.
Wykonujemy dziś pierwszy krok w kierunku miejsca, gdzie praca łączy się z pasją. Aż jestem ciekawa tego:
STWÓRZ SWOJĄ WIZYTÓWKĘ.
Kiedyś myślałam, że osoby, które mają wizytówki, są wysoko w hierarchii grupy. Dyrektorzy, prezesi, aż prezesi chciałam napisać z dużej litery odruchowo, taką jakąś pokorę mam wgraną. Z pokory zrobiłam przekorę. Autorytety wybieram sama, taką mam przynajmniej nadzieję. Taki tam off topic na wspomnienie wizytówek... Hm, może to bardzo dobrze. Może zrobienie sobie wizytówek będzie pierwszym krokiem do postawienia siebie na innym szczeblu hierarchii, na równi z dyrektorami i prezesami. Nie, coś mi nie gra. Jakieś to bez ducha. Chyba wolę duszki leśne, świetliki, dzwoneczki, mgły i krople rosy na pajęczynach. Jakaś taka jestem mało prezesowa i walcząca o stołki.
Wizytówka. Budujemy swój profesjonalny wizerunek. Książka jest z 2015 roku.
Imię, nazwisko, telefon, adres mailowy, adres strony World Wide Web :)
Wyobrażasz sobie, że Ziemię oplata system komunikacji łączący natychmiast dwoje ludzi z różnych kontynentów? Przypomina mi się film Foton... Kroczymy jak w scenariuszu... To wszystko wokół jest zadziwiające, a rzeczywistości nie da się opisać słowami. Słowa to jakieś ramki, szufladki znaczeniowe, zatraca się niuanse. Podobno jeśli coś nazwiesz, to dopiero wtedy to zaczyna istnieć. W umyśle na pewno, jako właśnie szufladka z napisem.
Jak tak się słucham czasem to myślę, że może błądzę w myśleniu, może ktoś z zewnątrz nie zgodzi się ze mną wskazując na jakiś prosty fakt, który sprawi, że całe moje myślenie będę mogła wyrzucić do kosza? Nie jestem dobra w myśleniu? Nie łączę kropek na prezesowskim poziomie? Zadaję pytania jak czterolatek? Dorośli już dawno wiedzą takie rzeczy, nie zajmują się głupotami, tylko sprytem prą w przód po pieniądze, szczeble w hierarchii, górowanie.
Miałam sen o morzu kiedyś. Takim malutkim morzu. I często w życiu czuję się tak jak w tym śnie.
Wizytówka. Przytoczę fragment, bo ładny jest. (Edyta Zając "30 dni do zmian")
"Za każdym razem, kiedy poznajesz kogoś nowego, prezentujesz mu siebie. To może skończyć się różnie - może właśnie znalazłeś miłość życia, przyjaciela, wroga lub właśnie... osobę, która stanie się w końcu Twoją wróżką. Nie pozwól jej uciec, zapomnieć o sobie. Daj się poznać - i podaruj swoją wizytówkę."
Kim jesteś? Wiem, że dzieckiem życia, ale jak Ciebie właśnie rozpoznać spośród innych?
Dziwny post.
Pa!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz