piątek, 17 lipca 2020

Filmy sierpień 2020

Czwartek 
Kocha lubi szanuje 
https://stajacsiesoba.pl/kino-a-choroby-psychiczne/?fbclid=IwAR289-OpBB0nGprz31mipo7NeY3SMssbdbf85Qzl_tRR9RW5aLeTeBQ6AHA

https://naszachownicy.pl/10-filmow-szachowych?fbclid=IwAR3O2buARpMo9e8x740yjaZE1SkjR3AJyk3aRWxl57tXxEiLJPi-KSl6oo4

czwartek, 21 maja 2020

Projekt 1001

Zaczął się wczoraj - 20 maja 2020, zakończy się 14 lutego 2023 roku - 1001 dni.
Mam swoje plany już od dawna, czym bym się chciała zająć, co osiągnąć.
Pomysł jest pewnej znanej nam Kobiety :) Podpięłam się i będziemy każda sobie rzeźbić w naszych życiach w ramach projektu 1001. Każdego dnia zrobić coś, co przybliży nas do zrealizowania swoich wizji życiowych. Posiadanie długoterminowego projektu jest fajne! Szczególnie na początku towarzyszy temu ekscytacja.

Moje projekty od trzech lat zawierają takie elementy:

1. Czyste i ładne mieszkanie. W perspektywie powinien zmienić się na przytulny dom z ogrodem warzywnym. Tylko że traciłam nadzieję na to, że kiedykolwiek będę w stanie zakupić sobie coś takiego. Marzenia to dobra rzecz. Projekt się zmieniał w obrębie tematu mieszkania. Przez cały ubiegły rok miałam na celowniku pozbywanie się rzeczy, a u mnie to dość trudna droga. Pozbyłam się sporo. Jeszcze więcej muszę. Chcę. Marzę o tym. W grę wchodzi również dość znaczący remont, na razie rozrysowuję sobie moje wizje w kalendarzu.

2. Szycie. To projekt, który też ewoluuje. Myślę, że ja się chyba do maszyny do szycia nie nadaję... Nie mam cierpliwości, talentu, brak mi kontroli nad tempem tego szycia, zjeżdżają mi szwy, plączą się nitki, może nie taką maszynę mam, może nie taką igłę, może maszyna nie jest dla mnie... Zostało w planach uszycie sobie spodenek, bluzki, spodni, torby. Po prostu, dla dopięcia swego, dla przekonania się, czy to dla mnie, dla pokazania sobie, że mogę, dam radę. Na początek torba z jeansu. Taki plan - już od bardzo dawna...

3. Szachy Chcę dobrnąć do rankingu 1400 w mojej aplikacji. Da się zrobić, może... Za dobra się nie czuję, często zgarniam łomot :/

4. Nauczanie  Zrealizowane, w toku. Matematyka, fizyka, chemia. Szkoła podstawowa, indywidualne zajęcia ze szkołą średnią. Dzieje się w tym temacie.

5. Frywolitka  Uwielbiam. Chciałabym robić częściej te plecionki. Są śliczne i lubię ten czas dłubania.

6. Książki Kolejne pozycje z własnych półek do przeczytania i zrecenzowania tu na blogu. Dawno marzyłam o własnej książce, mnóstwo ludzi namawiało do napisania. Myśl fajna, ale chyba nie moja- nie wiem.

7. Relacje i związek. Rok 2020 jest rokiem relacji. Kiepsko mi tu idzie. Nie mam cierpliwości do ludzi, zbyt wysokie wymagania, niski próg tolerancji na marnowanie mojego czasu... Jestem singlem, chciałabym to zmienić. Nie wiem czy się da.

8. Kalendarze Tak. Jeden na całe życie, który zawierać będzie daty, jadłospisy, tematy do odtworzenia - jak wynika z badań, przy pewnym specjalnym schemacie powtórzeń różnych tematów - krótkie powtórzenie dziennie, cyklicznie w specjalny sposób, wiedza zostaje w głowie już na całe życie. Algorytm rozpisałam. Tematy jeszcze nie do końca. Ale jest to cel tego projektu. Tym sposobem można uczyć się wszystkiego na bardzo długo.

9. Ubrania, role, tożsamości, style. Krótko mówiąc - szafa.

10. Firma i pieniądze  Cóż powiedzieć więcej? Nic. Poszukać swojej niszy, swojego miejsca na świecie, swoich ludzi i tworzyć, projektować, zarabiać.

11. Wzrok To jest plan od dawna. Ćwiczenie wzroku, żeby nie pogłębiała się wada, żeby cofnęła się ta, która jest. Mam trzy książki, czarne domino z białymi kropkami i tylko brak mi wdrożenia tego planu w życie i monitorowania zmian. Plan jest i tylko plan. Od lat...

12. Języki obce Obecnie na tapecie japoński. Codzienna lekcja z aplikacją to podstawa, ale za malo, żeby nazwać to uczeniem się. Angielski wypadałoby sobie przypomnieć. Ruszyć niemiecki po latach. Przypomnieć sobie włoski. Wziąć sobie chorwacki z dawnych czasów, rosyjski jeszcze z podstawówki. Tyle języków znałam!

13. Aikido
O ile wytrwam w tym, bo strasznie dużo emocji mi się wiąże z tą sztuką walki, z klubem, z ludźmi. Nie wiem czy dam radę. Jeśli dam, to krótkoterminowy cel 6 KYU. Długoterminowy - byle do hakamy, a później się zobaczy. Jakoś tego nie widzę obecnie. Myślę, że będzie trzeba jednak aikido wymazać z pamięci. Za dużo niepokojów w ciele. Coś jest nie tak.

14. Wiedźmia kuchnia Powiedzmy że jej remont jest w punkcie 1 tej listy, a sama kuchnia ma odżywiać. Natura, zioła, świadomość, wiedźmia sztuka gotowania :)

15. Ciało  Dotknij głową kolan, mostek ze stania, szpagat. Olejki, masaże, pielęgnacja. ABS, BUNS, kręgosłup. Elastyczność, siła, piękno.

O. I teraz w 1001 dni zmienić to co jest, w to co mogłoby być. :) 

czwartek, 19 marca 2020

Peter Crone

Nie mogę się nie podzielić. Prowadzący wywiad nie mówi moim językiem, irytuje mnie z jakiegoś powodu. Za to gość jest GOŚĆ. Wow!

wtorek, 17 marca 2020

1. "Prosta droga do celu - simpleology"

Bardzo dużo książek jest na moich półkach. Sięgam po pierwszą, którą zaczęłam czytać bardzo dawno temu, nie dokończyłam, byłam absolutnie niezachwycona i byłaby to pierwsza książka, która wyleciałaby z mojego domu natychmiast, gdybym miała łatwość wyrzucania rzeczy. Głównie z tego powodu, że wcale do mnie nie trafiała z przekazem - ani z treścią ani z formą. Wczoraj wyciągnęłam ją zatem i zaczęłam czytać, żeby się zorientować, co mnie w tej książce tak odrzuciło te 10 lat temu. 
Jestem po wstępie - zachęcający, oferuje nawet darmowe oprogramowanie i kurs multimedialny do książki. Przede mną rozdział I: Zakład psychiatryczny. 


Dlaczego zakład psychiatryczny? Bo ludzie robią dziwne rzeczy, żeby dostać czego chcą, i jeśli nawet są to działania nieskuteczne, to i tak są powtarzane. Siedzenie i zaklinanie rzeczywistości: ommm, mam mercedesa, ommm mam mercedesa nie przybliży mnie do posiadania mercedesa. Przeciwieństwem zakładu psychiatrycznego jest naukowe podejście. Jeśli nie działa, próbuj czegoś innego.

Następnie w rozdziale o tytule "Niewidzialne mury zakładu psychiatrycznego" pojawia się opis kilku sytuacji, w której słowa blokują rozwój w takim trochę  innym sensie, niż to co przeciętnie przychodzi do głowy po przeczytaniu tego, co napisałam.

Argumentum ad hominem na przykład - sofizmat - argument, do którego celowo wprowadzono trudny do wykrycia błąd, by dowieść własnych racji.
Mówisz: ktoś miał świetny pomysł rozwiązania jakieś palącej sprawy społecznej na przykład.
A twój rozmówca gasi cię: a to nie ten sam człowiek, który był zamieszany w aferę x?
Może i tak, co nie zmienia mądrości rozwiązania problemu. Temat idzie na dno wraz z ujawnionymi błędami życiowymi osoby, co ma pomysł. Wylane dziecko z kąpielą.

Double bind - podwójne związanie. Dostajesz do wyboru dwie ścieżki i obie złe. I tkwisz w związaniu konieczności wyboru, zapominając, że są jeszcze opcja trzecia, czwarta i piąta.
"Zen i sztuka oporządzania motocykla" Robert Pirsig - książka, w którym bohater tkwi w podwójnym związaniu i wskazówką - nie wiem do czego - jest teoria, że kiedyś istniał kontynent Mu.

Cały czas forma tej książki szalenie mnie irytuje i cały czas odwołuje się do mojej ciekawości kiedy sugeruje: przeczytasz o tym w dalszej części książki, zapewniam cię, że spodoba ci się zakończenie, dowiesz się więcej, czytaj dalej, o to właśnie chodzi w części III, da ci niesamowite narzędzia...

Zatem w tym rozdziale przetwarzamy fakt, że słowa mają moc, a pułapka inteligencji polega na tym, że im jesteś inteligentniejszy tym więcej wymyślisz argumentów uzasadniających twój punkt widzenia, nawet jeśli ogranicza cię ten punkt widzenia - Edward De Bono.
Milton H. Erickson stosował sztuczki lingwistyczne w leczeniu hipnozą - często korzystał z podwójnego związania.

Twój model świata
Znów tytuł rozdziału od czapy. Nasze oczy są detektorami zakresu światła widzialnego całego widma elektromagnetycznego. Uszy wychwytują fale długie. Roentgen fale krótkie - znane z fizyki fakty. Zatem to jak świat widzimy my nie jest tym samym jak widzą go pszczoły, co właściwie oznacza, że model świata nosimy w sobie, że nasze wyobrażenie o nim nie jest prawdą i rzeczywistością. Świat jest, i już, a my własnym programowaniem nadajemy mu znaczenie, wybieramy, co widzimy czego nie, co nas rusza a co nie. Wszystko jest wewnątrz nas i jest wynikiem nabytych wniosków i przekonań na temat świata, ludzi i nas samych.

George Miller - psycholog kognitywista - świadomy umysł może utrzymać w świadomości 7+- 2 informacje jednocześnie. Cała reszta w danej chwili nie jest dostępna, co mówi o nas, że jesteśmy istotami ograniczonymi i nikt nie wie wszystkiego.

CDN jestem na 43 stronie z 235 wszystkich... to możę być długi post. A potem książki się pozbędę:) 

niedziela, 15 marca 2020

Za dużo rzeczy

Kolejny raz przy sprzątaniu potykam się o nadmiary. Miejsce wypełniłam optymalnie. Tak chcę mieć. Żeby tak właśnie mieć - całą resztę, która się nie zmieściła muszę... no właśnie. Wyrzucić, oddać, schować. I problem pojawia się jednak na wcześniejszym etapie. Decyzji o pozbyciu się. Dlaczego to takie trudne?
Mam bardzo dużo książek. Doba ma 24 godziny. Mam wrażenie, że życia mi nie wystarczy na przeczytanie tego wszystkiego, co mam pod dachem. Część z książek przeczytałam, z jakiegoś powodu chcę je zachować. Nie wszystkie na szczęście. Duża część z tych książek nie uświadczyła moich oczu! Chcę zatem przebrnąć przez to, co zgromadzone mam w domu. Z jakąś systematycznością, choćby była mozolna, rozprawić się z zawartością.
Znów potykam się o decyzję. Na czym mam się skupić? Tego jest tak wiele!

Książka. Od jakiejś chciałabym zacząć i przeczytać ją od początku do końca. I wziąć następną. A ja pozaczynałam 15, żadnej nie skończyłam, w żadnej nie pamiętam, co jest i co się dzieje, strata czasu. Po co mi tyle książek i czemu nie mogę się z nimi rozstać?

Tu ciekawy artykuł o tym.

A książka, która kiedyś mnie zmobilizowała do wyrzucenia 8 worów rzeczy to "Mieć mniej" Tishy Morris. Sięgnęłam po nią ponownie.

sobota, 14 marca 2020

Koronawirus

W roku Dobrych Relacji nastał marzec.
I marzec przyniósł nam pewnego agresywnego wirusa. W wyniku decyzji osób decyzyjnych zostaliśmy zmotywowani do tego, żeby nie opuszczać swoich domów. Grozi to zarażeniem i rozprzestrzenieniem się wirusa, a z dużą liczbą zachorowań jednocześnie służba zdrowia może sobie nie poradzić, co będzie skutkowało zbędnymi zgonami. No wiec siedzimy w domach.

Sytuacja jest bardzo ciekawa. Czas jest bardzo ciekawy. Doświadczamy czegoś, czego nie doświadczaliśmy wcześniej. Jesteśmy w samym środku wydarzeń, które na pewno będą miały skutki w przyszłości. Rozejdą się falą po globie i będzie inaczej niż do tej pory. 

Siedzimy w domach mając nadzieję, że agresywny wirus nas nie dopadł. Na linii frontu są przede wszystkim osoby ze środowiska medycznego, narażone na odsiew najbardziej, a przecież też najbardziej teraz potrzebne.

Nasłuchuję, docierają do mnie informacje od znajomych, pierwszy raz od dłuższego czasu myślę o bliskich tak intensywnie, czy są bezpieczni, czy wszystko jest w porządku. Dziwny czas.
Za oknem przetaczają się chmury, sypnęło śniegiem, który chwilę potem stopniał, jest wiatr. Ludzi widzę jedynie wychodzących z psami. Korona nie korona, zwierzę potrzebuje.

I tak siedzę, i wreszcie mam cały niezbędny czas, jakiego potrzebuję do zatrzymania się w pędzie. Przymusowego zatrzymania się. Wreszcie posprzątam wszędzie jak należy, wreszcie się wyśpię, wreszcie obejrzę serial, wreszcie zacznę nawiązywać relacje z córką. Każdy medal ma dwie strony.

I zastanawiałam się nad tym wirusem i jego konsekwencjami. Inaczej. Wyobraziłam sobie, że jesteśmy jednak w jakieś rzeczywistości sztucznie wytworzonej, wiecie o takich teoriach? Pomyślcie przez chwilę, ktoś wypuszcza w świat coś takiego. Dzieciom nie zagraża, uodparnia je być może, likwiduje jednostki starsze i słabe. Robi miejsce kolejnym pokoleniom... Radzimy sobie z tym odpowiadając inteligentnie na tego typu atak, korzystając ze swoich przeszłych doświadczeń. Higiena i izolacja, żeby wirus się nie rozprzestrzeniał i wygasł. Siedzimy w domach.

Okazuje się, ze zmuszeni do takiej izolacji zwolniliśmy tempo życia, wreszcie mamy czas na różności, łącznie z rozmowami z bliskimi ludźmi - ciekawy efekt uboczny. Pracujemy zdalnie, dzieci uczą się zdalnie, jesteśmy w kontakcie przez sieć - brzmi to wszystko jak jakiś wielki eksperyment na ludzkości. Czekamy.

W dłuższej perspektywie też się doczekamy kolejnych nowości - przy takim przestoju gospodarki coś musi się zadziać inaczej. Nie bardzo umiem przewidzieć, w którą stronę to wszystko pójdzie. Dziś nietykalni są ci, którzy pracują przez sieć i zarabiają dzięki sieci. Cała reszta musi liczyć się z zaburzeniem przepływu pieniędzy. Wszelkie bezpośrednie interakcje międzyludzkie są bardzo ograniczone. Bardzo to wszystko ciekawe.

Nie snuję teorii spiskowych, ale moja głowa mieli sobie różne pomysły. Ja przemeblowałam w mieszkaniu, sprzątanie w toku, zdalnie zajęłam się pracą, a teraz idę spać. Jutro porządków ciąg dalszy i może zrobię plan na życie? ;)