niedziela, 28 grudnia 2025

Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.2

 Może dołączysz do mnie? Może masz jakąś małą stertkę bałaganu, która ściąga troszkę uwagę. Ona pobiera energię. Twoją. Wszystkie niepodjęte decyzje tak robią. 

Stajemy z tą stertką twarzą w twarz. Czujemy emocje. Nazywamy je. Wdech - wydech, jeszcze raz wdech - wydech. Powtórz: "Te emocje są moję, widzę je, akceptuję, przyjmuję. Dziękuję, ze jesteście, dziękuję, że niesiecie informacje." 

I wchodzimy. Dzielimy zawartość na kategorie. To powinno pójść jakoś. Kolejny krok to decyzja w każdej kategorii. Co zatrzymujesz? Czego się pozbywasz? U mnie jest ciekawa sprawa. Mam "milion" książek do matematyki i internet, czyli zadań całe morze. Nie umiem wyrzucić żadnej książki. Bywa, że dokupuję jakąś! Zalewa mnie ilość książek, materiałów, kserówek. W ramach sprzątania świątecznego wszystko posegregowałam. Założyłam każdemu działowi skoroszyt. Pogrupowałam kserówki, notatki, książki, których nie chcę już na półkach a nie umiem wyrzucić - skrzywdziłam... Porozrywałam je na działy i przyporządkowałam do odpowiednich skoroszytów. Ja stworzę swoją książkę. Będzie po mojemu i już nie będę korzystać z "miliona" książek, tylko z jednej. Swojej własnej. I nich tak się stanie.

Dobra, wracam z krainy marzeń. Tak pięknie i lekko ucieka się od tego, co trzeba robić. Wracamy, wracamy, samo się nie zrobi. 

Trochę czasu zajmuje to segregowanie. Do zobaczenia, gdy już będzie posegregowane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz