wtorek, 13 czerwca 2017

Chwila refleksji od czapy

Zaufać wewnętrznemu głosowi. Ciekawe co?
Ciekawe, co z tego wyniknie.
Myślę, ze może być gorzej niż jest, więc być może jeszcze nie czuję powagi sytuacji.
Podobno świat jest dla mnie taki, jakiego go postrzegam.
Lem twierdził, że to co widzę, to iluzja świata, bo rząd dosypuje coś do wody, dzięki czemu widzimy rzeczy takimi jakimi oni chcą żebyśmy je widzieli. Zresztą opowiadanie, z którego można wyjąć taką konkluzję ma drugie, trzecie i czwarte dno, więc wnioskować można na wielu poziomach. Uwielbiam taką literaturę.

Myślę, że mój wewnętrzny głos zagada mnie bzdurami i wyprowadzi na manowce. Ocknę się nie wiadomo kiedy i nie wiadomo gdzie i znów zacznę panikować, że nie mam pojęcia jak mam to rozegrać. To czyli życie, sytuacje, wymysły. Żyję ledwo co. Próbuję mieć zrywy i coś podziałać.
Rozłazi się to wszystko i nie łapię już spiny. Jakby mi w ogóle nie zależało.

Posprzątałam częściowo pokój podróżniczki - astronautki. Przemeblowałam. Moc pracy przede mną, gdybym chciała zdążyć do jej powrotu. Chwilę też szyłam dziś na maszynie. To była chwila spełnionych marzeń przecież. Oj ciężko mnie było zagonić, przekonać, że chcemy i jest sens, jest czas i jest sukienka. Można podziałać, zacząć się wprawiać. Wyszłam też z domu. Rozłożyłam też książkę "Nauka programowania z minecraftem", choć wiem, że minecraft jest już teraz grą przeszłości. Obecnie karierę robi spinner. Moda na spinnera pasuje jako wstęp do kolejnego rozdziału z książki "Przewodnik stada".  Przyszła znikąd, służy po nic i mają ją wszyscy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz