sobota, 1 lutego 2014

Dom dla lalek, cz.I

Cześć.
Cały dzisiejszy dzień cięłam, kleiłam i szyłam.
Przedstawiam DOM DLA LALEK.


Kurier przytaszczył zamówione krzesło w tym oto pudle (Post nie jest sponsorowany. Była  niezła promocja, sprawdźcie, może się jeszcze załapiecie):


Już jakiś czas temu chciałam zrobić dom dla lalek mojej córki. I przyszedł tego typu bodziec. I przyniósł rodzaj zapału. Rozłożyłyśmy pudło, ustaliłyśmy, że ustawimy je w pionie, żeby lalki nie musiały chodzić na czworaka i zaczęłyśmy tapetowanie. Użyłyśmy do tego celu papieru prezentowego, którego resztki zostały po świętach. Smarowanie klejem dużych powierzchni jest fajowe, nie?


Oto mój kochany pomocnik oraz właścicielka domku i lalek:


Kiedy górne piętro miało już swoją tapetę, zaczęłam myśleć jak tu zamontować podłogę górnego piętra i ściankę pionową, żeby pokoi było więcej. Wymyśliłam zwykłe skrzyżowanie dwóch pasów tektury, jakoś je się zamocuje do pozostałej części pudła.


O. Tak to ma mniej więcej wyglądać. Ta granatowa część to TARAS ;). 


W domu muszą być okna.  I muszą być na dobrej - dopasowanej do wzrostu lalki - wysokości.


Jak przymocowałam krzyż tektury do reszty pudła? Przyszyłam grubą nicią. 


O taką. To jest nić do butów kupiona na straganie, gdzie wszystko jest po złotówkę. Nie przypuszczałam, że się przyda. Miałam czas gdy kupowałam te nici jak szaleniec. 



Jeszcze bez podłóg, ściany nie zamocowane, ale lalki już siedziały w kuchni na pogaduchach. Kuchnia to najlepsze miejsce na pogaduchy. 


"Kuchnia" jest zrobiona z dwóch opakowań po kaszy sklejonych taśmą. Przyda im się jakaś dalsza obróbka, ale to później. 


Wszystko było dobrze i stabilnie - mniej więcej - dopóki właścicielka domku nie uznała, że między kuchnią a kolejnym pomieszczeniem muszą być drzwi, one przecież jakoś muszą tam przechodzić. Wycięłam wiec drzwi na parterze i na piętrze, a podczas szycia pudła część parterowej futryny się ugięła pod ciężarem domku :( . Do usztywnienia go wykorzystałam taśmę dwustronną - jest mocniejsza niż te szare byle jakie - i patyczki z rozpadającej się podkładki a stół. Wiecie o czym mowa? 


 O tu umocnienie - po całej wysokości. Hm, "umocnienie". Nie wiem ile taka prowizorka wytrzyma. Jak nie wytrzyma, to będziemy modzić dalej. (No i zdjęcie bez lampy. Jak ja nie znoszę lampy przy zdjęciach! No ale ciemnawo trochę.)


Tu już z lampą. A przy okazji kładzenie "dywanów" z jakiegoś starego ręcznika, przy użyciu taśmy dwustronnej.


Pojawiły się tez otwierane drzwi na taras. Jako wyposażenie domu znalazły zastosowanie stare drewniane klocki i tekturowe opakowania po różnych produktach.


Mamy nawet klamkę w drzwiach :D . Zrobiona z dwóch koralików zamocowanych na nici. Tu trochę perspektywy - "widok z tarasu", pierwsze pomieszczenie i w głębi drugie.


Na tym etapie stanęły dziś prace nad domkiem. Drzwi zrujnowały nieco stabilność domku, chyba daruję sobie wycinanie okien, jedno wystarczy. 


Taras wymaga podparcia i w ogóle obróbki, żeby funkcjonował. No i cały dom z zewnątrz wymaga obróbki. W planach jest trójkątny dach, bo na poddaszu ma być sypialnia. Lalki dają domkowi ocenę nieskończoność ;) . Wcześniej domku nie miały - lepszy rydz niż nic. ;) 


A propos własnoręcznie robionych domków - jest taki domek w filmie "13 Going On 30" - "Dziś 13, jutro 30".
Oglądaliście?
Pozdrowienia.

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. No, też bym chciała żeby ktoś się ze mną tak fajnie bawił:-)) Zazdroszczę Julce:-)))

      Usuń
    2. No zrozumiałam, ale Ty wiesz przecież, że to jedynie zrywy, a potem długo posucha. Mogę Cię adoptować, Julka będzie mega szczęśliwa, że ma się z kim bawić, bo ja jedynie domki robię. ;)

      Usuń
    3. I chodzisz z nią na sanki. Piszesz do niej listy jak będzie dorosła. Pieczesz z nią ciasteczka. Itd. itp., nie pamiętam ani ze swojego ani z moich koleżanek dzieciństwa żeby któryś rodzic poświęcał nam aż tyle czasu, serio.
      Tak jeszcze poza tym, to od czasu Twojej przeprowadzki Twoje posty stały się jakieś takie... przytulne? Kojarzą mi się z klimatem "Sklepów Cynamonowych":) A tak jeszcze a propos domków dla lalek, to trochę jestem w temacie, bo zamówiłam sobie ostatnio tą książkę http://www.amazon.co.uk/Beginners-Guide-Dolls-House-Hobby/dp/1861084862/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1391330142&sr=8-1&keywords=nisbett+guide - może chcesz pożyczyć? Buziaki!!

      Usuń
    4. Jej, z mojej perspektywy to wygląda i tak ubogo :/ Chciałabym więcej radości w sobie, wtedy to by była przyjemność spędzania czasu razem, a nie wymuszony kontakt nasycony nadzieją, że tym razem będzie inaczej. Młoda jest niecierpliwa, nie lubi jak coś jej się nie udaje i bardzo szybko rezygnuje, a gdy coś jest w jej mniemaniu trudne, to nawet się za to nie zabiera. A gdy nie wyjdzie? Jakie nerwy! Jaki lament! Bo to taka mała kopia mnie. I o ile sama ze sobą nie mogę w tych kwestiach dojść do ładu, jak mam kierować dzieckiem, żeby było inne niż ja? Długi temat.

      A książka? Wow, w szoku jestem. Co Cię przyciągnęło? Inna epoka wystrojów? Będziesz budować czy tylko podziwiać?

      Wpisałam sobie w google tę książkę, potem od linku do linku i już zadziwiają mnie pomysły i jakość wykonania, precyzja. Wiesz, u mnie na takie widoki włącza się tryb: i z czym do ludzi....

      Pozdrowienia.

      Usuń
  2. Czy ktoś Ci dzisiaj mówił, że jesteś wspaniała ? Jesteś wspaniała!!!!!! A Julka jest bardzo podobna do Ciebie. Pięknie zużyłyście karton, jestem totalnie zachwycona!!!! Dałaś czadu na maksa kobieto!!!!! Tak trzymaj, jest w Tobie mega potencjał!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś jeszcze nie. Dziękuję Ci za ten podziw. ;)

      Usuń
  3. Przyszłam się pogapic na cudowny domek, wspólne dzieło mamy i córki :-) Macie go jeszcze? Na pewno spełnił swoje zadanie w 100% :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heeej :) Nie, już nie mamy. Ale długo się nim młoda bawiła. :) Pozdrowionka

      Usuń