poniedziałek, 2 stycznia 2017

Po swojemu

Cześć.

Nastał 2017 rok. Nowy, świeży, czysty, chciałoby się powiedzieć - bielusi ;) .
No i w tym Nowym Roku życzę nowego spojrzenia.
Takiego świeżego, czystego, trzeźwego. :)


Mój kalendarz wieloletni powstał, jest, doskonali się, modyfikuje do potrzeb.
Kalendarze to jeden z moich projektów - trwa od kilku lat.
Rozpoczął się od marzenia, żebym miała kalendarz, który powie mi wszystko, co chcę o danym dniu wiedzieć, będzie mnie informował o urodzinach, imieninach, rocznicach, świętach, będzie zbierał historyczne pamiątki - jak pierwszy wypadnięty ząbek dziecka, jej pierwsze samodzielne kucharzenie czy moja pierwsza podpisana prawdziwa Umowa o Pracę :) .

Mój wieloletni kalendarz zawiera program 30 Days to Change i poszczególne tygodnie mają już swoje stałe miejsce w całym roku. Wracam do tego programu. Uważam, ze wart jest tego, żeby być obecny. I wcale sztywno nie zamierzam się go trzymać. Niczego nie zamierzam się trzymać sztywno w tym Roku. Zobaczymy co nam 2017 przyniesie, po co sięgniemy, co wymyślimy i co zrealizujemy. Nówka świeżynka, jeszcze nie zdeptana, motywacja na najwyższym poziomie, jednak bez tej spiny, że tym razem na pewno będzie po królewsku aż do ostatniego dnia grudnia. Bywa rozmaicie przecież, góry i doliny, gorąco i zimno, ciemno i jasno, no i jeszcze inaczej, w różnych miejscach na całej ciągłości tego kontinuum, bo świat nie jest zero-jedynkowy. Żyjemy jeszcze na razie, nie jesteśmy robotami, choć się czasem ludzie zachowują jakby byli - i jakby ktoś inny posiadał pilot do nich. (Tu urwę wycieczkę myślową - pewnie wpływ Lema. Czytam Lema, uwielbiam Lema, jeden z projektów to Lista Książek Do Przeczytania w 2017.)

Dzień już trwa. Lista "TO DO:" zrobiona - chyba przyzwyczaiłam się i bez niej czegoś mi brak. Super. Dobry znak.

Po prawo będzie widać, co to za tydzień obecnie "nam panuje" :) .
Idziemy wg mojego kalendarza, a on powstał kilka lat temu, dlatego właśnie żółty tydzień trwa ile trwa - w tym roku 5 dni, tak na start. Tak wpisałam i tak zostaje. No bo czemu nie.



Co ja Nowego w tym tygodniu próbuję?
  • Dzielnie i rozsądnie podzielić czas na różne czynności - obowiązki, przyjemności, z zachowaniem elastyczności i rezerwy na wydarzenia niezaplanowane.
  • Próbuję też nowej filozofii życiowej - na to co jest reagować przyzwoleniem:
    And that's fine. And that's ok. And that's fantastic! And I love it!
    Czemu po angielsku? Bo jakoś tak nie brzmi jakbym zaprzeczała rzeczywistości - nie doszłam jeszcze do ładu ze wszystkim w tej filozofii, ale ciekawe są efekty przesunięcia percepcji na akceptację - nie traci się energii na walkę z rzeczywistością czy podtrzymywanie stanów negatywnych. Dana takim stanom akceptacja powoduje, że znikają z centrum uwagi a energia znów wraca tu, do środka mnie. Dzięki temu obserwuję to co jest z jakiejś innej perspektywy, włącza się spokój, ciekawość, lekkość, nawet uśmiech, no i jest to wreszcie przestrzeń dla kreatywności wszelkiej, również w wyrażaniu siebie. Bardzo mi się to nowe spojrzenie podoba, a psychologia to jeden z kolejnych projektów w tym roku. (Projektów mam 15.)
  • I wymyśliłam sobie, że co niedzielę zrobię nowe ciasto. Przepisów mam milion, a korzystam z trzech. Na pierwszy ogień poszło ciasto pod tytułem: pyszny placek karmelowy. Już się chłodzi w lodówce. (Dziś jest 12.01 czwartek - ciasto będzie na jutro - zaprosiłam Rodziców. Bo w niedzielę mnie nie będzie. Będę w Warszawie u moich znajomków ze studiów. Tak. Po to były mi te studia, żebym ich poznała. :) :) :) :) :) )

No. To miłego dnia i do sklikania!
Patrycja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz