piątek, 16 maja 2014

Rozmowa kwalifikacyjna VI

VI rozmowa kwalifikacyjna - rekrutacja na stanowisko laboranta chemicznego. (maj 2014)

Do tej pracy dostałam skierowanie z Urzędu Pracy.
Zgodnie z wcześniejszym postanowieniem była to pierwsza rozmowa, na którą przyszłam ubrana zwyczajnie. Nie w białej bluzce i obcasach, ale w jeansach, swetrze, płaskich, zwykłych, nawet nieco zniszczonych butach. Pogoda moja ulubiona, czyli plucha i duży wiatr. Półgodzinny spacer w takich warunkach w moich butach na obcasie byłby niefartem.


Weszłam do firmy, zapytałam o pana X.
Pana X nie było, bo był gdzieś na hali.
Poproszono pana X.
Pan X przyszedł za 10 minut i orzekł:
- Dziwne, nikt do mnie nie dzwonił informować mnie o tym spotkaniu.
- A to nie z panem rozmawiałam dwa dni temu i umawiałam się na 10?
- A, no tak.
- Tu oto mam skierowanie do pracy z Urzędu Pracy i oto jestem.
- CV jakieś jest?
- Naturalnie, że jest.
- Hm, no tak, politechnika, no tak, inżynieria, no tak, języki obce, hm, no tak, laboratorium. Pani to powinna w jakiejś super firmie pracować.
- No to przyszłam do super firmy pracować.
- Ale my kiepsko płacimy.
- Ile płacicie?
- Minimalną krajową.
- To i tak dużo płacicie, jak na obecne warunki.
- Ale my to potrzebujemy taką osobę po technikum...
- Ja chętnie się nauczę u was nowych rzeczy.
- Na początku dajemy umowę zlecenie.
- Może być.
- 8 godzin dziennie, ale czasem potrzeba zostać dłużej.
- Nie widzę problemu. Mąż pracuje w domu, dziecko zawsze ma z kim zostać.
- Ja tu pani wpiszę "brak kwalifikacji" i proszę tego nie brać do siebie. Pani niech powie w urzędzie, że już kogoś mamy. Nam tu przyszło dużo ofert od kandydatów, o tu mamy panią, też bardzo chętna, nawet na produkcję.
- Zanim pan wpisze - w sumie jakie jest uzasadnienie niezatrudnienia mnie?
- Zbieramy oferty i z początku dajemy umowę zlecenie. W urzędzie pani powie, że już kogoś mamy, a my się będziemy do wybranych kandydatów odzywać. Osoba na tym stanowisku miesza kolory w celu uzyskania tego pożądanego przez klienta. Jaki kolor się uzyska mieszając czerwony z zielonym?
- Buraczkowy? Brudny szary?  ( :/ )
- Tu są próbniki i my te próbniki musimy wykonać, czasem bardzo dużo, a pracujemy 24/24, cały czas.
- Rozumiem. To wygląda na ciekawe zajęcie, chętnie się nauczę. Czy mój brak doświadczenia będzie przeszkodą?
- Nie, nie, to jasne, że na początku będzie pani chodzić z kimś, kto już się tym zajmuje.   O pracownia fizyko-chemiczna w wodociągach! Miareczkowanie, mieszanie, to wszystko ma pani w małym palcu rozumiem.
- No jasne.
- Ja tu pani stawiam trzy plusy, zaznaczam sobie, że pani jest chętna. Później zgłaszam  to właścicielowi firmy, bo ja nie jestem właścicielem, on podejmie decyzję i będziemy oddzwaniać.
- Proszę sobie zaznaczyć na tym cv, że nawet jeśli z tej rekrutacji nic nie wyjdzie, to nadal jestem chętna na podjęcie pracy w tej firmie, nie koniecznie w laboratorium.
- Zaznaczyłem sobie, będziemy się odzywać.
- Do widzenia.
- Do widzenia.

No i co sądzicie?

Rozmowa kwalifikacyjna V                                              Rozmowa kwalifikacyjna VII 

4 komentarze:

  1. Myślę, że oni już mają na to miejsce kogoś z krewnych i znajomych królika ze statusem studenta-uchodźcy, 50-letnim doświadczeniem i orzeczeniem o niepełnosprawności, ale musieli dla picu wystawić ogłoszenie. Aczkolwiek uważam, że Twoja reakcja była świetna, nie przychodzi mi do głowy żadna lepsza opcja odpowiedzi. Uważam, że teraz najlepiej olać sprawę - jak się odezwą, to fajnie, a jak nie, to nie, a Ty jesteś bogatsza o kolejne doświadczenie rozmowy kwalifikacyjnej.
    iszostwór

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna byłaś :D Nie wiem, co o tym sądzić. Pierwsze, co mi przyszło do głowy: to takie typowe, takie polskie...Twoja Kanapka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo super się zachowałaś, a pan jako to pan- zaskoczony, że z kimś inteligentnym mógł porozmawiać :D
    cym-cym

    OdpowiedzUsuń