Historia porzucenia życia w sukcesie, biznesie, pieniądzach na rzecz bycia leśnym mnichem przez naście lat. Nie będę zdradzać zakończenia. Przytoczę jedną z opowieści zawartych w książce.
Bjorn Natthiko Lindeblad "Mądrość mnicha"
Opowieść - strona 74/75
"[Mężczyzna] Dociera już do połowy stromego zbocza. Ścieżka jest wąska i mokra od deszczu, a pośrodku znajduje się okrągły, śliski kamień. Mężczyzna go nie zauważa, więc niechcący staje na nim i spada z krawędzi. Rozpaczliwie wyciąga w górę ręce, próbując się czegoś złapać. W ostatnim momencie cudem udaje mu się chwycić drzewka wyrastającego ze skały. I tak zawisa. Człowiek ten nigdy nie interesował się duchowością i nie wyznawał żadnej religii. Czas mija. Mężczyzna powoli traci siły w rękach, które zaczynają drżeć. Pod nim znajduje się pięćsetmetrowa przepaść. Zdaje sobie sprawę, że już dłużej nie wytrzyma, i zaczyna panikować. W końcu krzyczy w stronę nieba:
- Halo?! Boże?! Czy mnie słyszysz? Jeśli istniejesz, przydałaby mi się pomoc.
Po chwili z nieba rozlega się głęboki rozkazujący głos:
- Jestem Bogiem. Mogę ci pomóc. Ale musisz zrobić dokładnie to, co mówię.
- Zrobię wszytko, Boże. Wszystko! - krzyczy mężczyzna.
- Puść się - żąda Bóg.
Mężczyzna zastanawia się kilka sekund i pyta:
- Yyy... Czy jest ta,m jeszcze ktoś, z kim mógłbym porozmawiać?"
Odpuść myśli, nawet te, które wydają się słuszne. Odpuść, zaufaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz