niedziela, 25 czerwca 2023

Jest tam kto?

 Halo?

W tym świecie prezentowania siebie i zdobywania lajków nie umiem się odnaleźć. Potrzebuję głębi połączenia. Czemu o to tak trudno? Czy może tylko mi trudno? 

A może takie połączenie wcale nie jest potrzebne? Może to wymysł mojego mózgu, który utopiony jest w braku takich międzyludzkich połączeń. Niby jestem w relacjach, ale są powierzchowne, mało satysfakcjonujące. 

Poszukuję. Poszukuję ludzi, których światy będą pasować do mojego. Z którymi będę czuła, że to jest moje plemię, do tej grupy przynależę. 

W tej chwili przynależę do wielu grup, bo pełnię różne role. Nie daje to mojemu mózgowi spełnienia i spokoju. Przywdziewam maskę, chowam emocje, wykonuję zadania. 

Siedzę teraz w domu i będę siedzieć najbliższe dwa miesiące. Plan był odnaleźć siebie, wewnętrzny spokój, swoją własną ścieżkę. 

Start mam delikatnie mówiąc niedynamiczny. Bez leków na wyciszenie niepokoju się nie da. Ja nie potrafię. Zatem pregabalina na pokład i jest dużo lepiej. 

Powyciągałam ubrania z szafy, żeby sprawdzić które dają Spark of joy wg ostatnio przesłuchanej książki "Magia sprzątania" wg Marie Kondo. 


Ciągle czuję spark of joy, bo mam ubrania i nie muszę iść do sklepu kupować następnych. Ufff. Nie lubię kupować ubrań, nie znoszę. Raz kupione powinny wystarczyć na całe życie.
Kilka z nich wyrzuciłam. Pozbyłam się tych, których po prostu nie noszę. Może powinnam, wyglądałabym elegancko, kobieco, nie jak bezdomna od karmienia gołębi... 
Czy książkę polecam? Hm, trudno powiedzieć. Motywuje do przyjrzenia się rzeczom, ale autorka ma bzika, zdecydowanie. Każde opróżniać torbę każdorazowo po przyjściu do domu. Hę? No nie widzę tego. Każe również wyrzucić książki, których się nie przeczytało a zamierzało. Ich robienie radości odbyło się w chwili nabywania. Podziękować za to i pozbyć się. Aua. Brzmi źle. Na razie przedzieram się przez stertkę ubrań. Najmniej związana z ubraniami jestem. Do następnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz