Halo?
W tym świecie prezentowania siebie i zdobywania lajków nie umiem się odnaleźć. Potrzebuję głębi połączenia. Czemu o to tak trudno? Czy może tylko mi trudno?
A może takie połączenie wcale nie jest potrzebne? Może to wymysł mojego mózgu, który utopiony jest w braku takich międzyludzkich połączeń. Niby jestem w relacjach, ale są powierzchowne, mało satysfakcjonujące.
Poszukuję. Poszukuję ludzi, których światy będą pasować do mojego. Z którymi będę czuła, że to jest moje plemię, do tej grupy przynależę.
W tej chwili przynależę do wielu grup, bo pełnię różne role. Nie daje to mojemu mózgowi spełnienia i spokoju. Przywdziewam maskę, chowam emocje, wykonuję zadania.
Siedzę teraz w domu i będę siedzieć najbliższe dwa miesiące. Plan był odnaleźć siebie, wewnętrzny spokój, swoją własną ścieżkę.
Start mam delikatnie mówiąc niedynamiczny. Bez leków na wyciszenie niepokoju się nie da. Ja nie potrafię. Zatem pregabalina na pokład i jest dużo lepiej.
Powyciągałam ubrania z szafy, żeby sprawdzić które dają Spark of joy wg ostatnio przesłuchanej książki "Magia sprzątania" wg Marie Kondo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz