piątek, 25 maja 2018

Rytmiczne falowanie

Górka, dołek, górka, dołek.
Zdrowie, choroba, zdrowie, choroba.
Energetycznie - zwyżka, zniżka, zwyżka, zniżka.

Wolę te górki, ale są i górki i dołki. Tak to już jest.

Gdzieś ze środka totalnego chaosu pozdrawiam.
To podziwiać się trzeba, że w takim chaosie daję radę jeszcze ciągle utrzymać się na życiowej powierzchni. Podziwiać się trzeba...

Dopadł mnie jakiś chorób. Płuca mi chce wyrwać, wysuszył gardło, zatoki i drogę aż do płuc. Czuję, gdzie to wszystko się znajduje z tej suchości. We łbie się kręci.
PMS robi jazdę w dyni i po całości jest kieeepsko ze mną, oj kieeepsko.
Położyć się i zdechnąć, poproszę, dziękuję.

Wstawiłam pranie, wstawiłam zmywarkę, a gdzie nie spojrzę tam widzę konieczność czynienia.
Dla legionu zaangażowanych, nie dla jednej mnie.

Dziś bliah. :(

_____________

Dość narzekania. Godzina prawie 10:00.
Co mogę w 3 godziny? Doprowadzić siebie do ładu - wizualnego, doprowadzić pokój do ładu - wizualnego, Jak zwykle zacząć od jednego rogu mieszkania, żeby spojrzenie choć tam nie wywoływało wrażenia, ze do zrobienia jest wszystko, a ja tylko jedna. Ten jeden kąt mógłby być tym, który da umysłowi schronienie - przynajmniej tu jest tak, jak powinno być. No to pomodoro i do roboty. Pa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz