Gdzie o tym czytać, do kogoś iść po poradę, kto mi dobierze drogę własnego zarabiania i nie utonięcia w tym państwie, bo umówmy się - nie sprzyja ono przedsiębiorcom, tym bardziej z tak małymi przychodami, że to jest wybór między żyć a nie żyć?
Jak zakupić domek z ogródkiem i nie wpierdzielić się w jakieś ukryte szkody, hałaśliwych, upierdliwych sąsiadów, cieknące rury, nieuziemione gniazdka i dach z azbestem?
Jak sprawić, żeby producenci wszystkiego opamiętali się z tym tanim plastikiem i wzięli odpowiedzialność za planetę? Bo na razie wszelkie ruchy to jakieś oddolne przebąkiwania w stylu: nie kupuj, to produkcja przestanie być opłacalna... Jakoś tego nie widzę jako skutecznej drogi rozwiązania globalnego problemu.
Marzy mi się otwarcie jakiejś nowoczesnej spalarni śmieci, która wytworzy energię, a stałe, ciekłe i gazowe produkty przemian będą prostymi substancjami przyjaznymi naturze. Wtedy rozwiązałby się zapewne każdy z moich problemów...
Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń