Pewnego dnia dostaję następujący komentarz:
"Matbazo, koleżanko, może byś tak zajrzała do mnie na chwilę? Małe lanie Ci się chyba należy..."
Napisała Urtica .
Wskakuję do Niej na blog, tutaj... i co widzę?
Otóż widzę losowanie. I wylosowaną karteczkę z napisem Matbaza - komentarz.
I gratulacje dla zwycięzcy w komentarzach. :)
I że niby to ja!
Okazało się, że zamieszczonym komentarzem wzięłam udział w zabawie blogowej zwanej Candy. :)
Mój pierwszy raz :)
Kiedy już dowiedziałam się o wygranej zaczęłam sprawdzać co to jest Candy i jak to na blogach się odbywa, czemu służy i ogólnie z czym to się je. ;)
Naturalnie, że zgłosiłam się z wielką radością, kto by nie chciał frywolitkowej zakładki!
Byłam absolutnie zaskoczona.
I było mi straszliwie miło.
Tak jakoś radośnie :)
Dziś w południe listonosz zadzwonił do drzwi i z uśmiechem wręczył mi sporą paczuszkę :)
Obzdjęciowałam ją i jej zawartość: :) :) :)
Dziękuję Ci bardzo Urtica za taką niespodziankę!
:) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)
Jakie śliczne wszystko! Gratuluję Ci tej radości!
OdpowiedzUsuń:) Rzeczywiście śliczne. Dzięki. :)
UsuńOjej, jak fajnie! Przesympatyczna historyjka. A dla mnie jaka z tego frajda! Bardzo, bardzo się cieszę sprawioną radością - buduje to i dodaje skrzydeł. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń:* jeszcze raz dziękuję :)
UsuńSporo tych prezentów, a najbardziej bezcenna jest ta zakładka, każdy mól książkowy skakałby z radości mając coś takiego:)
OdpowiedzUsuńNo pewnie że tak!! :)
Usuń