Przegląd włosowch przygód od roku 2017 do 2019.
Niestety nie pomyślałam o dokumentacji użytych środków farbujących - szkoda.
No to trochę ekhibicjonizmu. Miłego oglądania.
Historia życia maluje się na twarzy, a ja maluję i ścinam włosy.
Zaczęło się od cudnego brązu z Syoss Oleo Intense - słodki brąz 5-86.
Więcej nie pamiętam.
Brąz zaczął mnie przytłaczać, zrobiło się ciemno, ciężko. To pewnie nie była wina koloru, ale różnych zdarzeń w życiu, zrobiło się mniej wesoło, nieco przygnebiająco i to, co do tej pory radowało moje oczy, zaczęło przeszkadzać. Tu jestem po pierwszej kąpieli rozjaśniającej - trzymałam się instrukcji Marty Klowan z jej bloga "Kokardka-Mysi" - bardzo polecam. Włosy nie ucierpiały przy tym wstępnym gubieniu koloru.
Jasności! Jasności! Jaśniej! I chyba przesadziłam, poszłam w jakieś strasznie jasne blondy:
Syoss 9-6 - waniliowa latte
Zaczyna się czaić nasz wróg - z ognistej dziewczyny zaczyna wyzierać jędza bagienna i jej zielenie we włosach... Powoli, powoli, zaraz się wyłonią.
Już prawie z nami są...
(Ale ja miałam piękne włosy! ❤)
Jeszcze chwila...
Tu widać różnicę między kolorem włosów a kolorem odrostów. Dwa światy, mimo, że oba jasne.
I wylazły zielenie podstępne.
No to farba. Tę mam w zębach, to będziemy wiedzieć, co to za kolor. :)
Loreal EXCELLENCE 9.3 - bardzo jasny złocisty blond
Widać, jak dotychczasowe eksperymenty wpływają na wynik farbowania. Końcówki nadal są zazieleniałe.
Taka różnica między końcówkami a włosami przy głowie:
No to CIACH. Cięcie własnej roboty. Kolor - hm, znów ciemny. Słodki brąz - kolejna szansa? Widać jak bardzo ciemny wyszedł.
No to rozjaśniamy kąpielami rozjaśniającymi :) Włosy dość szybko rosną.
Uwielbiam tę fotkę :) ❤
Czad efekt po kolejnej kąpieli rozjaśniającej
Żółte tony wygaszone fioletową płukanką.
Znów czymś przyciemnione - jakimś miłym blondem. Rosną. :)
Ładnie. Ciekawe co to za kolor. Ach jaka szkoda, że nie wiem.
Znów zielone tony gdzieś się czają. Ja je widzę, choć wiele osób jeszcze nie widzi :)
No a mina mówi: gdzie są moje piękne, długie włosy? :(
Znów jakaś zmiana koloru - zapienianie farbą z czerwieniami.
Rozblondzenie ponownie :D :D. Ja - Adaś Niezgódka. :D :D :D
No to rudy. Bardzo rudy. I czerwona twarz. I te włosy coraz dłuższe. I dramat!!! Aaaa, co ja sobie zrobiłam!!
Tup tup tup do fryzjera z polecenia, z ostrzeżeniem, że nie ufam nikomu jeśli chodzi o moje włosy, więc jak spartoli, to go obsmaruję gdzie się da i nigdy więcej już nie przyjdę rzecz jasna.
Przychodzę do tej pory. Łagodny jest dla moich włosów. Wyglądam jak człowiek w miarę możliwości. Byle wytrwać aż urosną.
Rosną. I znów zielenie :D :D :D :D :D :D
Czerwoną płukankę mam na stałe w swojej łazience. Mieszam z nią szampon. W rezultacie mój kolor jest inny z mycia na mycie... Od rudego po zielony i na zmianę... mam dość.
Aż w końcu czas teraźniejszy - zaledwie tydzień temu.
Ten kolor to Syoss Oleo Intense 9-60 - piaskowy blondNiby wszystko spoko, ale gdzieś tam w dalekim tle czai się ten dziwacznie zielony podkolor.
Będą dalsze zmiany :)
Syoss Oleo Intense 9-60 - piaskowy blond
PRZYGODY Z FARBAMI DO WŁOSÓW cz.2
Ale fajne przemiany sobie przeszłaś. Normalnie zazdroszczę. Jak podetnę włosy 2 cm to już zestresowana jestem ze za bardzo pocięłam się ;-)
OdpowiedzUsuńFaktycznie długie były fajne, ale w krótkich bardziej wyrazistą masz twarz. Większe oczy. Też mi się podobasz ;-)
Uśmiałam się setnie czytając :D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że nie ma na świecie drugiej takiej
"włosowej wariatki" jak ja... i oto jesteś - Ty!