czwartek, 14 listopada 2024

Cz.III - Dzień czwarty - Plan tygodniowego menu


Wykorzystaj to, co masz w kuchennych szafkach i w lodówce, zaplanuj menu na cały tydzień, nanieś potrzebne produkty na listę i z nią idź do sklepu. 

A może to moment na przejrzenie segregatora z przepisami i wywalenie do kosza tych, których w swojej kuchni więcej nie chcesz widzieć? Ja mam taki segregator, i książki kucharskie... Nie jestem chętnie gotującą kobietą, kurcze, i tak sądzę, że mam mało czasu, leci jak powalony, jest rano a za moment wieczór - jakie gotowanie? Jeszcze w dodatku jadłabym sama, bo moje dziecko wciąż kręci nosem na to, co jej oferuję... Motywacja zerowa... 

Albo oglądam te rolki, co w nich kroją, wałkują, ubijają, zwijają, rozkruszają, oblepiają, i tadaaam, piękność na talerzu. Pyk, i w chwilę jej nie ma, zjedzona. Strata czasu, no trudno, tak uważam. Chyba że ktoś pławi się w tej sztuce kulinarnej, to proszę bardzo, ja nie należę do takich ludzi. 

No ale OK, perfekcyjny styl życia dotyczy też zjadactwa. Co zdrowego i pysznego zjesz w kolejnym tygodniu?  Planuj sobie. Ma być przyjemnie, zdrowo, miło. 

Twoje zdrowe odżywianie ma iść w dobrym kierunku. Monitoruj. A robienie planu tygodniowego menu niech wejdzie Ci w nawyk. I mi. Też.

 

środa, 13 listopada 2024

Cz.III - Dzień trzeci - Mierzymy efekty



Umysł chce uniknąć wysiłku, dlatego wprowadzanie nowości nie jest takie proste. Wymówka "nie chce mi się" u mnie króluje wymiennie z "i po co to wszystko", "jaki sens się męczyć", "nie mam siły". 

Była kiedyś mowa o rejestrze czasu i o tym, jak jego wypełnianie pozwala później spojrzeć na sprawy z perspektywy, wywnioskować ważne rzeczy. Podobnie stanie się, jak podda się monitoringowi codzienną aktywność związaną z żywieniem lub/i sportem. 

"Ustalasz cel, działasz, kontrolujesz efekty dzięki dziennikom, wprowadzasz modyfikacje do działań, aż wreszcie osiągasz cel." (Edyta Zając "30 dni do zmian")

Takie dzienniki pokażą Ci Twoje nawyki. 

OK. Rejestr czasu, rejestr pożerania i rejestr ruchu. Pierwszy ok, drugi jak cię mogę, trzeci no nie bardzo, bo ja się w zasadzie przestałam ruszać. Muszę zacząć? Dużo "muszę zacząć"... 


wtorek, 12 listopada 2024

Cz.III - Dzień drugi - Mój związek

To będzie krótki post :D

Najczęstszą przyczyną rozpadu związków jest rutyna i nuda. 

Co tydzień należy wybrać coś ekscytującego do zrobienia ze swoim partnerem. Kiedy wpada do głowy pomysł, trzeba go zapisać na specjalnej dla związku liście, a potem czerpać. 

Z partnerem, ale może też być z przyjaciółką, albo z członkiem rodziny.

(Do tanga trzeba dwojga. Nie ma nic bardziej zniechęcającego, jak moment, gdy Ty rzucasz pomysł, a ktoś wywraca oczami, sam nic nie proponując... Ja się nie nadaję do związków, a z moim przyjacielem słyszę się codziennie.)

Ja rozumiem, że cel tego zadania jest zacny, no ale ja się ograniczę do próbowania nowych rzeczy w wydaniu solo. Więcej spokoju w tym jest.  




poniedziałek, 11 listopada 2024

Cz.III - Dzień pierwszy - Metamorfoza zgodna z wnętrzem


Dziś zaczyna się trzeci tydzień przygody - Tydzień Perfekcyjnego Stylu Życia. Tak daleko jeszcze nie doszłam. Mam nadzieję ukończyć Projekt 30 Days to change choć raz - a zaplanowałam stosować go ciągle. W moim wiecznym kalendarzu, w którym każda strona to jeden dzień roku ( bez wstawiania tam dnia tygodnia ani numeru bieżącego roku), każdy z 4 tygodni w miesiącu jest wpisany innym kolorem. Czerwony - wyrzucanie, czarny (zamiast żółtego) - próbowanie czegoś nowego, zielony (obecny) - perfekcyjny styl życia i niebieski - planowanie. I tydzień po tygodniu mogłabym wchodzić w kolejne pomysły, doszlifowywać każdy z tygodni, aż stałby się doskonały. Tymczasem nie wyszłam poza drugi tydzień, urwało się. Pierwszy tydzień za to próbuję wdrażać ciągle i ciągle i próbuję i narzekam i się męczę, i mam nadmiary i bałagan, i wszystkiego pełno i nie mam siły - stała śpiewka. Pomyślałam i wtedy dawno temu, że te dni w projekcie uciekają tak szybko, a jak masz jeszcze pracę, dzieci i dom na głowie, to już w ogóle nie ma chwili za oddech... No i dlatego cały rok masz szansę, tylko skorzystaj z niej! 

W Tygodniu Perfekcyjnego Stylu Życia masz zająć się swoim ciałem. Włączyć ćwiczenia, nawadnianie, dostosować dietę do potrzeb ciała - zadbać o sferę fizyczną, masz zadbać o swoją psychikę, o relacje, o sferę emocjonalną, ale przede wszystkim o ciało. 

W tym tygodniu wciel nowe zasady - przyjemne i inspirujące - dotyczące dbania o siebie. Wymyśl ideał. Idealnie byłoby gdybyś? No właśnie, co. Określ pomysły, częstotliwość i momenty ich realizacji. A może idealnie by było, gdyby dało się z czegoś zrezygnować? Ze słodzenia? Ze słodyczy? Z mąki może? Tworzymy spójną osobowość. To trzeba rozważyć w stosunku do tych obszarów: 

  • Sfera fizyczna - ciało
  • Sfera psychiczna - psychika
  • Sfera emocjonalna - emocje, co wpływa na dobry nastrój?
  • Relacje - rytuały, zasady, nawyki związane z ludźmi, z relacjami. Czego będziesz robić więcej, a czego już nie będziecie robić? Co zaczniecie wspólnie?
  • Sfera profesjonalna - kompetencja i samorealizacja
  • Sfera duchowa - tu Pani Edyta wrzuca to, co ja bym wrzuciła do sfery psychicznej. Realizacja siebie, poznawanie swojej osobowości, dojrzewanie psychiczne, wartości, cele życiowe...
I dalej padają propozycje, ja zrobię to teraz i tutaj w odniesieniu do moich "postanowień". Ja już wrzuciłam między bajki wyobrażenie, że nagle zacznę robić coś, czego nie udało mi się włożyć w życie do tej pory. 

  • Sfera fizyczna:
  1. wyeliminuję cukier, mąkę, w sumie chciałabym wyeliminować węgle w ogóle - skoro dieta keto chroni komórki mózgowe, to czemu udajemy, że inna dieta niż keto jest zdrowa... Nie wiem. Byłam na tej diecie i schudłam i czułam się świetnie, dopóki się nie złapałam na jakiś tort. No a potem już z górki, pozwoliłam sobie na wszystko, na co sobie nie pozwalałam przez 3 miesiące i proszę, wróciło z nadwyżką, efekt jojo... Więc już nie wiem, jak powinna wyglądać zdrowa dieta. Na tej najtańszej - bułka z szynką i  kebs, nie czuję się super. W pomidory z biedronki nie wierzę. Boję się chemii w tych pseudo zdrowych artykułach. Przytyłam, zaniedbałam strefę fizyczną mocno. Bo po co to wszystko, dbanie, wyrzeczenia, skoro... a nieważne. 
    No to co z tą dietą i postanowieniami? Może chociaż ograniczenie słodzenia, choćby i miodem? Może zamiast porannej kawy pić siemię lniane? Dam radę? Rano białkowe śniadanie? Więcej zieleniny i zdrowych tłuszczów? Nawadniać się? Podobno woda jedynie przepływa przez nas, trzeba włączyć jakiś nośnik, żeby woda się wchłonęła gdzie potrzebna - jakiś owoc, sok, czy coś. Tak mówiła pani biolog i tak mówią inni mądrzy. Komponowanie zdrowego menu? Eeee, to nie brzmi jak ja... Robienie kiszonek? Mmm, może? 
    Wrzucam link do nawykownika. Może komuś się przyda.   
  2. codziennie się rozciągać - chciałabym
  3. codziennie myć zęby dwa razy po 3 minuty, szczotkować, nitkować, wybielać - chcę
  4. pielęgnacja stóp raz w tygodniu
  5. pielęgnacja dłoni raz na 3 dni?
  6. inne?
  • Sfera psychiczna - psychika
  1. stawianie granic - no - stawiam, się odbijam od nich jak piłka do ping-ponga, ale dobra, trwam blisko siebie, mówią, że to najważniejsze. 
  2. REGULARNY RELAKS W SAMOTNOŚCI z telewizorem sąsiada w tle... Wyniosą mnie w kaftanie z tego mieszkania. 
  3. PISANIE PAMIĘTNIKA  - codzienny wpis, już tak długo zabieram się za realizację takiej codzienności...
  4. inwestowanie w siebie - kursy - u mnie: DOKOŃCZ TE KURSY!!
  5. wyjazdy - kiedyś lubiłam, teraz jakoś mi ciężko samej zdecydować, że jadę, jakby pozostawanie blisko miejsca zamieszkania znaczyło bezpieczeństwo, nie wiem, chyba się starzeję - czy chcę włączyć tego typu odświeżenie do swojego życia? Raz w roku z Rzepką, to jasne, a poza tym? 
  • Sfera emocjonalna - emocje, co wpływa na dobry nastrój?
  1. ŚMIECH
  2. TANIEC
  3. Próbowanie czegoś nowego - żaden to konkret, żadne planowanie zmian, to życzeniowa lista, w dodatku za długa, a w drugim dodatku te sfery się przeplatają i nic już nie wiem. 
  • Relacje - rytuały, zasady, nawyki związane z ludźmi, z relacjami. Czego będziesz robić więcej, a czego już nie będziecie robić? Co zaczniecie wspólnie?
  1. SPOTKANIA, hm, tylko najpierw perfekcyjna pani domu posprząta... 
  2. NAWIĄZYWANIE nowych relacji
  • Sfera profesjonalna - kompetencja i samorealizacja
  1. Lista rzeczy do zrobienia
  2. Realizacja celów zawodowych, rozpisanie na małe kroki i trzymanie się planu 
  3. Nawiązywanie kontaktów zawodowych
  • Sfera duchowa - tu Pani Edyta wrzuca to, co ja bym wrzuciła do sfery psychicznej. Realizacja siebie, poznawanie swojej osobowości, dojrzewanie psychiczne, wartości, cele życiowe...

  1. Spędzanie czasu na łonie natury, najlepiej w sadzie, który będzie zupełnie i całkowicie mój...
  2. Teatr
  3. Malarstwo
  4. Ceramika
:) 
U Pani Edyty wiele pomysłów się powtarza, bo - doczytałam -  jesteś całością i jedna sfera wpływa na drugą. Wszystkie są równie ważne. 

A zadanie na dziś jest takie: na kartce wyznacz dwie kolumny JA PRAWDZIWA i JA IDEALNA.
"Z ciałem jest dokładnie tak samo jak z umysłem. Jeśli chcesz być z niego dumny, musisz nad nim popracować." (Edyta Zając "30 dni do zmian") A jeśli rezygnujesz z działania, to znaczy, że przestajesz narzekać i akceptujesz to, co jest w 100% i nie masz prawa już narzekać. O.  Opisz swój wygląd jako obserwator, a w drugiej kolumnie jak by było idealnie. Teraz porównaj wpisy - jak wiele brakuje Ci do ideału? 
I dalej są ciekawe pytania do listy JA IDEALNA. 
Po pierwsze wybieramy cechy realne - można je wypracować. Pytanie czemu chcesz właśnie takie posiadać? Odpowiedź na to pytanie może Ci sporo o Tobie powiedzieć. 
Po drugie wybieramy cechy nierealne. I znów pytanie: dlaczego znalazły się na Twojej liście? Co myślisz na temat osoby, która daną cechę ma? Co Ci da posiadanie tej cechy? 

To skoro już tak dużo wiesz, wiesz co chcesz osiągnąć, to znów rozpisz to na kroki, które możesz podjąć już dziś i wdrażaj to, niech się dzieje postęp. 

Ja na dziś wdrożę nurkowanie w pościel. Pa! 




niedziela, 10 listopada 2024

Cz.II - Dzień siódmy - Spotkania biznesowe... z kimś bliskim

 ...w dodatku regularne.

"osoba, z którą masz ochotę podejmować nowe wyzwania, uczyć się nowych rzeczy i realizować cele."

Biznesowe, bo ma przynieść określony cel, wpłynąć na motywację, pomóc w znalezieniu rozwiązań.

Miejsce: tam gdzie odbywają się spotkania biznesowe - w biurze (masz?), w kawiarni, w restauracji

Ubranie: biznesowe, to ważne spotkanie

Tematy: cele, postępy, realizacja, wskazówki, pomysły, podsumowania

Działania: zapisywanie ustaleń, zobowiązań, zaplanowanych działań, terminów, burza mózgów, rozwiązania, projektowanie, odnalezienie nowego sposobu

UWAGA: to nie spotkanie na plotki czy narzekanie, drugą osobę trzeba potraktować jak partnera biznesowego, równego sobie, lub mentora, który pomoże otworzyć nowe horyzonty.

Wszystko pięknie, ale nie mam takiej osoby. Nie mam tu blisko kogoś, kto bawiłby się w takie rzeczy. Fajne, ale może kiedyś. Jest jeszcze drugie ale. Nie mam zaufania. Już mi raz opowiadał kolega o swoich super planach na przyszłość zaczerpniętych z naszych rozmów. Poczułam się jak okradziona. Już się nie podzielę swoimi pomysłami, planami. Nie chcę widzieć moich pomysłów na biznes wcielanych przez takich "partnerów biznesowych". Może w tej materii i energii mam do wykonania pracę nad sobą. Podobno do wielkich rzeczy nie dochodzi się w pojedynkę. 

Kiedyś miałam taką osobę, która by się nadawała do takiej roli dobrego partnera biznesowego. Z nią dyskutowałyśmy o różnych rzeczach i wdrażałyśmy rozwojowe projekty. Tak, mocno parła na rozwój i podziwiałam ją. Robiła rzeczy, na które ja nie miałabym odwagi, a ja rzeczy, na które ona nie miałaby odwagi. Pozdrawiam tu Anię. Było super. 

Będę myśleć nad taką osobą w tym miejscu, gdzie jestem teraz.    

sobota, 9 listopada 2024

Cz.II - Dzień szósty - Kącik spokoju

Zadanie na dziś to stworzenie Kącika spokoju.

Mój metraż jest jak dziupla w drzewie, dobrze, że sama się w niej mieszczę, cała powinna być Kącikiem spokoju... Jak domek Wall-e'ego. Miał tam swoje światełka i swoje skarby i nawet swoje domowe zwierzątko. Moja przestrzeń jest wielofunkcyjna, w jednym pokoju mam całe swoje 47 - letnie życie. 

No ale dobra, Kącik spokoju. Myślę, że jest to miejsce, z którego piszę. Bardziej wygląda, jak centrum dowodzenia. 
Ogromny pomarańczowy fotel, który uratowałam od unicestwienia, gości mnie w swoich... brakuje mi tu słowa, mogłoby być ramionach, ale jakich znowu ramionach. Gości mnie na swoim siedzisku i wspiera rozłożystym oparciem. I kolor ma żywy i jasny, chowam się w nim. Przed nim stoi ogromny stół, który sobie wymyśliłam. Robiony na zamówienie. Blat o wymiarach 180 cm x 100 cm. Kawał stołu. Jak pulpit. Na nim komputer, obok drugi, drukarka, głośniki i wokół książki, które chcę mieć pod ręką, robótki ręczne, pamiętnik, kalendarz, wszystko w zasięgu ręki. No centrum dowodzenia. A ma być kącik spokoju. Muszę zatem połączyć dwie funkcje tego miejsca. No to co, porządek na stole trzeba zaprowadzić i myśleć o tym, co tu wokół jest, jak o Kąciku spokoju. To dobry pomysł. 

Poza tym czytałam, że nadmiar rzeczy wokół podnosi poziom kortyzolu. U mnie jest to kłopot niestety, z którym nie poradziłam sobie. Nie umiem wahnąć się w kierunku minimalizmu i zostawić tylko tego, co mi jest potrzebne. Wszystko jest potrzebne. Może nie w bieżącej chwili, ale kiedy się tym zajmuję, to to jest potrzebne. Nie ma na mnie mocnych, choć się męczę sama ze sobą i z tymi nadmiarami. Sznurki zużyję na makramę. Mam nadzieję, że wyjdzie ode mnie z domu. Bo jak zrobię, a ona sobie będzie wisieć, to to żadne pozbywanie się... Wiem, że dużo osób ma podobny problem. Prócz "dobrych rad", na które mój umysł zrobił pffff, nic skutecznego nie znalazłam. Wywalanie, to jak obcinanie sobie ręki, niezbyt przyjemne. Z kolei kupowanie jest z gorączką i świadomością, że źle robię, a mimo to robię... Wczoraj przyniosłam z piwnicy pudło z ozdobami choinkowymi, szukałam dzwoneczka w kolorze starego złota. Znalazłam, przejrzałam zasoby pudła, ale tego jest.... Wyrzucić coś? Zapomnij... Stworzyć nowe? No! Czemu nie! O co tu chodzi??? Zawaliłam przestrzeń maksymalnie, przekroczyłam nawet to maximum, męczę się. 

No to do roboty, na czas tworzenia music please. Witaj Kąciku spokoju. Porządek na stole, kadzidło, świeczka, może wedźmie artefakty dadzą radę, byle wstać w miejsca i zacząć.  

piątek, 8 listopada 2024

Cz.II - Dzień piąty - Kontakt z naturą

Dałam sobie porządny kontakt z naturą dziś. Wykopałam wielki krzak porzeczki, ratując mu życie, po poszedłby na zrównanie z ziemią. Był tak wielki, że zrobiło się z niego 6 wcale niemałych. Wsadziłam do ziemi, wcześniej przygotowując dlań miejsce. Będę mieć zakwasy, takie lubię. Lubię czuć, że siła moich mięśni posłużyła czemuś realnemu. 


Zadanie na dziś: poczuć naturę wszystkimi zmysłami
Wzrok
Słuch
Węch 
Dotyk
Smak (W listopadzie może być trudno, ale może jakieś jabłko, może listek bluszczyku kurdybanka? Coś wymyślisz. :) Ja zjadłam koperek, który wyrósł mi z nasionek, a nie spodziewałam się, że go zobaczę. Jest! Jaki piękny! Z kropelkami rosy! I piasek tak miło chrzęścił w zębach :D )

Pa.